Zamiast zgłaszać obiekcje, trzeba pracować na rzecz zmian!

CIĄGLE SŁYSZĘ, że władzę TRZEBA ZMIENIĆ!

Urna-wyborczaNie rozumiem w CZYM jest PROBLEM w roku podwójnych wyborów, oprócz przekonania ogromnej części ludzi, że zmian powinni dokonać inni?

Wiem, wiem, że obiekcji jest cała masa. Jednak nie o obiekcje i napotykane trudności chodzi. Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Ciągle mamy problem z biernością ogromnej części obywateli, mamy problem w wyczekiwaniu, że ktoś inny za nas załatwi sprawy wspólne.

Nie dalej jak wczoraj ktoś na FB napisał, że jakieś stowarzyszenie zajmuje się sobą, sprawami swoich członków. Przepraszam bardzo, stowarzyszenia składają się z ludzi, a kim mają się zajmować, jak nie sprawami swoich członków, a nie osób cwańszych, które tylko czekają na pomoc?

Podobnie jest z wyborami. To nie jest tylko sprawa kandydatów i ich najbliższych współpracowników, by dokonać zmian we władzach. Kandydaci oczywiście muszą dotychczasową postawą, działalnością gwarantować, że będą zabezpieczać sprawy Polski i Polaków.

Pierwszą barierą są podpisy, gdy zbiera je mała grupa ludzi, to trzeba wykonać ogromną pracę. Gdyby w zbieranie podpisów zaangażowała się duża grupa obywateli, to bez większego wysiłku można zebrać niezbędną liczbę podpisów do zarejestrowania listy.

Następna sprawa, to kontrolowanie głosowania i liczenia głosów. Tu nie może być marudzenia, że nie mam pieniędzy, bo członkowie komisji wyborczych otrzymują wynagrodzenie za przeprowadzanie wyborów i liczenie głosów. By zabezpieczyć się przed fałszerstwami, komitet powinien dysponować danymi z wszystkich komisji obwodowych z całego kraju.

To jest bardzo proste przy obecnym stanie techniki i można na tym jeszcze zarobić. Człowiek zgłasza się do pracy w komisji, za pracę w której otrzymuje wynagrodzenie. Należycie wykonuje swoje obowiązki, a po zakończeniu głosowania fotografuje wywieszony protokół i przesyła do osób upoważnionych do liczenia głosów niezależnie od komisji terytorialnych i PKW.

Partie są jak układanki z klocków

– Kto może Narodowi czyli najwyższej władzy zorganizować się i samodzielnie policzyć głosy niezależnie od liczenia głosów, które przeprowadzą w ogromnej części sędziowie?

Barbara Berecka

This entry was posted in Demokracja i wolność, Dyskusje społeczno - polityczne, Państwo prawa, Życie społeczno-polityczne and tagged , , . Bookmark the permalink.