Transfery polityczne

Ja tak nie całkiem przypadkowo wczoraj postawiłam pytanie: co to jest polityka?

Bombardują nas tysiące informacji. Bardzo często ludzie powtarzają różne prawdy objawione, mity, których faktycznie nie rozumieją.

Mam poczucie, że we współczesnej Polsce są zawody, które się demonizuje, przedstawicieli traktuje się jak co najmniej ludzi o jakiś nadzwyczajnych umiejętnościach, mocach, np. sędziów, a nauczycielem to może być w zasadzie każdy, kto posiada jakąś wiedzę, dyplom ukończenia szkoły.

Takie rozumowanie ma coraz bardziej fatalne skutki dla Polaków i Polski.

Nie ważne jaki zawód dana osoba wykonuje. Do wykonywania każdego zawodu potrzebne są szczególne predyspozycje, określona wiedza i umiejętności. Nie ważne co robimy, istotne jest, aby starać się być solidnym rzemieślnikiem, bo artystami bywają tylko nieliczni.

To nie jest tak, że sędzią lub lekarzem może być tylko osoba, która odpowiednio długo kształciła się, przygotowywała do zawodu, a aby zostać nauczycielem – wychowawcą wystarczy w minimalnym zakresie uzupełnić dowolny kierunek studiów wiedzą z zakresu psychologii i pedagogiki.
Następna sprawa to wynagrodzenia. Sędziowie, lekarze- wiadomo – w ostatnich latach są wynagradzani bardzo dobrze jak na polskie warunki, praca nauczycieli wyceniana jest znacznie niżej. Do tego dorzućmy jeszcze ograniczające inwencję, kreatywność, indywidualne planowanie pracy nauczycieli działania władz oświatowych. No i mamy, to co mamy.

Co mamy?

Kraj tonący w długach ze zdemoralizowaną, żyjącą ponad stan klasą polityczno – urzędniczo – sędziowską, z którego za pracą emigrują miliony ludzi, głównie młodych ludzi.
Mamy państwo, gdzie obywatele są lękliwi, bierni, zostali osaczeni przez funkcjonariuszy publicznych, bardzo podatni na manipulację. Polska wymieniana jest w Europie jako kraj o bardzo niskim potencjale społecznym, jednym z najniższych na kontynencie.

Taki stan rzeczy jest efektem potężnych błędów popełnianych w życiu publicznym, polityce oświatowej, kształceniu i wychowywaniu młodego pokolenia.
Poziom intelektualny, przygotowanie do pracy i życia, uspołecznienie jednostki są równie ważne jak zdrowie fizyczne człowieka. Praworządności w państwie nie są w stanie egzekwować lękliwi, słabo wykształceni, posiadający świadectwa i dyplomy ukończenia różnych szkół lub uczelni obywatele. Armia bardzo dobrze opłacanych sędziów z przesadną pewnością siebie, brakiem szacunku do zwykłych ludzi jak pokazuje życie nie wpływa pozytywnie na kształtowanie się państwa prawa. Uważam, że można nawet mówić o demoralizującym wpływie znacznej części sędziów na struktury państwa i samorządów.

Przypominałam kilka dni temu słowa, tak bardzo cenionego w Polsce Jana Pawła II : ” NIE MA WIĘKSZEGO BOGACTWA W NARODZIE NAD ŚWIATŁYCH OBYWATELI ”.

Tylko jak życie pokazuje, światłych obywateli nie da się przygotowywać w sposób przypadkowy, przez przypadkowych ludzi. Kreatywnych, aktywnych, odważnych ludzi muszą uczyć i wychowywać odpowiednio przygotowani, kreatywni, odważni, światli nauczyciele – wychowawcy, którzy będą potrafili pokazywać różne punkty widzenia, będą zachęcać do działania, pomogą uodpornić się na mity i manipulację. Będą potrafili pokazywać sprawy z punktu widzenia korzyści dla jednostki i społeczności.

W Polsce są oczywiście również tacy nauczyciele. tylko niestety przez system, elity władzy zostali zepchnięci gdzieś na margines. Co do mnie, dla nikogo, kto zna moją historię odejścia ze szkoły tajemnica nie jest, że zwyczajnie nie zmieściłam się w polskim systemie szkolnym. Młoda, odważna z pasją, bardzo dobrym kontaktem z młodzieżą, z osiągnięciami w pracy wyróżniającymi się na tle pracy szkoły. Dzieci, mąż, uczniowie i ich rodzice, a potrzeby dyrektora i towarzystwa?

Publiczną tajemnicą, powtarzaną do dzisiaj jest, co działo się w szkole. Dla mnie totalna demoralizacja, kompletne dno. Gdybym osobiście tego nie doświadczyła nie uwierzyłabym, że tak może funkcjonować szkoła. Rodziców nikt nie słuchał. Oczywistym jest, że funkcje pełnili ci rodzice, którzy byli uczestnikami skandalu, ponoć jako funkcyjni mieli większe prawa. Wójt, kuratorzy i wizytatorzy oświaty odpowiedzialni za placówkę wiedzieli co się dzieje, nie reagował nikt, proboszcz z parafii również milczał, choć nie powinien.

Ile jest takich historii w Polsce? Moim zamiarem nie jest użalanie się nad sobą. Minęło kilka lat, tamte wydarzenia nauczyły mnie bardzo dużo. Wiem, że mimo wszystko trzeba być sobą, trzymać się ustalonych zasad. Bez znaczenia jest to, że w okresie ogromnego bezrobocia, znacznie większego niż obecnie musiałam odejść z pracy. W szkole nie miałabym nawet 10% możliwości do rozwoju w stosunku do tego, co stworzyłam sobie pracując na swoim. Lubię to, co robię obecnie. Bez żadnej łaski ze strony dyrektora i spoufalonych z nim rad, nie do przyjęcia dla mnie kontaktów damsko – męskich w pracy, odpowiednio oczywiście zakrapianych otrzymuję nagrody za swoją pracę i osób z którymi współpracuję, które szkolę. Powiem wam bardzo nieskromnie, że ci którzy myślą poważnie o działalności publicznej powinni rozważyć możliwość skorzystania z moich usług szkoleniowych.

Kiedyś Onet.pl zamieścił mój artykuł zachęcający do zmian w oświacie. Reakcja internautów była niesamowita. Kilka osób uznało, że materiał przygotowała młoda osoba po studiach, która jest zaopatrzona w wiedzę i ideały, których nie weryfikowała w życiu. Jeden z internautów nawet chciał się zakładać, że tak jest.

Ja oczywiście mam ideały, z wykształcenie jest przyzwoicie, ale mam również doświadczenie życiowe. Jak to jest możliwe, że w artykule napisanym przez osobę dojrzałą, są elementy, które wskazują na naiwność? Mam takie przekonanie, że to nie naiwność, a entuzjazm. Gruntowne zmiany są możliwe i nieuchronnie nastąpią. Na dzień dzisiejszy zmiany blokuje brak wiary w możliwość, bierność znacznej części społeczeństwa.

Moja dusza pedagoga, była aktywna w mojej pracy po odejściu ze szkoły. Szkoliłam agentów ubezpieczeniowych oferujących ubezpieczenia na życie i ubezpieczenia majątkowe, akwizytorów OFE, jednocześnie cały czas sama sprzedawałam i dalej sprzedaję usługi finansowe.

Słuchajcie, to jest mieszanka wybuchowa. Połączenie doświadczenia w pracy z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi jako nauczyciel, magisterskich studiów pedagogicznych, studium nauczycielskiego z zakresu wychowania fizycznego, kursów trenerskich, kursów niezbędnych do wykonywania zawodu agenta ubezpieczeniowego i doświadczenia w sprzedaży usług finansowych.

Nasze najmłodsze dziecko przy okazji każdych wyborów od kilku lat przypomina mi, że gdybym chciała wykorzystać swoja wiedzę i doświadczenie do zdobywania władzy, manipulowania, to lokalni politycy drżeli by na dźwięk nazwiska.

Tylko widzicie, ja mam taką potrzebę, taki gest, żeby moje wiedza, zdobyte umiejętności, doświadczenie służyły nie tylko do zarabiania pieniędzy, zdobywania do niczego mi nie potrzebnej sławy. Chciałaby tylko, żeby nie zmarnować tego maleńkiego, tkwiącego we mnie potencjału, który uważam, że podobnie jak potencjały tysięcy dobrze wykształconych, aktywnych ludzi nie może się dalej marnować w Polsce. My musimy być widoczni, słyszalni. Dość tego spychania na margines i zagłuszania.

Ja osobiście, moje otoczenie mamy taka potrzebę, żeby budować Polskę na mocnych fundamentach, na skale, czyli w oparciu o poszanowanie dla zwykłego człowieka i prawa. Uważamy, że jest już najwyższy czas aby skończyć z” wieżowcami” budowanymi za publiczne pieniądze na piasku.

Bezpłatnym sposobem korzystania przez czytelników z potencjału mojego i osób mnie wspierających jest zapoznawanie się z materiałami zamieszczonymi w stronach, gdzie problemy edukacji, w tym edukacji obywatelskiej miały być ważne, ale jakoś tak wyszło, że zostały wyeksponowane i jednocześnie docenione przez czytelników. Zapraszamy do lektury, poznawania poglądów na życie społeczno – polityczne innymi niż funkcjonujące w głównym nurcie życia publicznego.

Co tytuł dzisiejszego artykułu ” Transfery polityczne” ma wspólnego z tekstem, do tego w części można przypuszczać, że promocyjnym?

Postaram się przekonać Was, że bardzo dużo. Promocja jest zamierzona, celowa i nie ukrywana. Powiedzcie mi jak można budować nową jakość w życiu publicznym, gdy tego typu ludzie jak ja, nie będą znani w swoich środowiskach lokalnych i kraju? Wiem, że wolicie mnie piszącą artykuły bez podpisywania się imieniem i nazwiskiem, ach ta tajemniczość. Funkcjonariuszom publicznym, którzy działali i działają przeciwko interesom naszym, i nam podobnych, też jest bardzo na rękę, że nie jesteśmy znani szerszemu gronu osób. Pięć razy więcej wejść na strony pisane pod pseudonimem, o ilości komentarzy nie wspomnę. Największy portal internetowy w Polsce bardzo chętnie publikuje również materiały pisane pod pseudonimem. Taki stan rzeczy, to jest też moja zasługa, bo co tu dużo mówić, jak piszę anonimowo, to jestem bardziej niegrzeczna, a to okazuje się, że internautów kręci. Do życia społeczno – politycznego, polityki nie można podchodzić z wyniosłością, jakimś nadęciem, przekonałam się, że pewien luz, swoboda przyciągają czytelników, ale mam przekonanie, że nie da się nowej jakości w życiu publicznym budować na anonimowości, dlatego obecnie postawiliśmy na rozwój projektów podpisywanych swoimi prawdziwymi danymi.

Pozwólcie teraz, że zachowam się jakbym była w klasie szkolnej. Pojęcie polityki z ” wychowankami” zostało omówione, aby łatwiej był rozmawiać o bieżących wydarzeń w roku wyborczym, dokonywać osobistych ocen.

Na początku odpowiedzmy sobie na pytanie: czy jako osoby indywidualne i społeczności mamy korzyści z tego, że żyjemy w zorganizowanej strukturze jaką jest państwo, utrzymujemy polityków i funkcjonariuszy publicznych?

Przyjmujemy, że mamy bez dalszego analizowania. Mało tego, trzeba przypomnieć, że założeniem, istotą funkcjonowania państw jest służba ludzi reprezentujących państwo zwykłym obywatelom.

Przy takich założeniach, bardzo logiczne będzie tradycyjne wyjaśnienie znaczenie słowa polityka, czyli sztuka rządzenia, zręczny, konsekwentny sposób postępowania.

W różnego typu publikacjach w języku polskim można pisać bzdury, że polityka to dążenie do władzy, wywieranie wpływu na podział władzy, a może to jest już tylko sztuka bycia wybieranym?

Tylko po co Wam, nam takie państwo, gdzie tworzy się posady dla cwaniaków, którzy uwielbiają żyć z pracy innych? Samo dążenie tylko do władzy, bycia wybranym i utrzymania władzy, nie wydaje się wam być tylko zwykłym cwaniactwem, oszustwem, a nie żadną polityką? Mimo wszystko ciągle wierzą, że człowiek nie upadł jeszcze tak nisko, ciągle jest jeszcze bardzo dużo osób, którym nie jest wszystko jedno, którzy widzą znacznie dalej niż sięga koniec ich własnego nosa.

Spróbujmy trzymać się pierwotnego znaczenia słowa polityka: sztuka rządzenia, zręczne, konsekwentne postępowanie; zobaczymy co nam z tego wyjdzie.

Konsekwentne postępowanie. Człowiek ma określone poglądy, przekonania. Nie da się człowieka zmienić z dnia na dzień. Przemiany bywają długotrwałe i często bardzo bolesne.

Dzisiaj jesteś człowiekiem o poglądach lewicowych, który dąży do tego by nie było dużych dysproporcji w wynagradzaniu za pracę, uważasz że państwo powinno regulować różne sfery życia. Wiadomo, popierasz publiczne szkolnictwo i publiczna służbę zdrowia. Jak myślisz, czujesz, tak robisz, jesteś związany, np z SLD lub inną partią lewicową.

Jak żart, kpina zabrzmi taka przemian, że nagle, któregoś dnia; wstajesz rano i mówisz sobie: od dzisiaj jestem za kapitalizmem, nie interesuje cię już los milionów osób słabo opłacanych, publiczna oświata, czy służba zdrowia i tym podobne. Dziękujesz za współpracę kolegom z SLD i wiążesz się z PO, co natychmiast polscy politycy i dziennikarze nazwą transferem politycznym. Transfer polityczny, a nie odkrycie kart, ujawnienie interesowności, przyznanie się do bycia karierowiczem?

Po pierwsze, tak zwane transfery polityczne nie mają nic wspólnego z przemianą poglądów, które jak już wspomniałam, zmieniają się bardzo powoli. Transfer jest może nawet dobrym słowem, ponieważ jak wiadomo chodzi o pieniądze, eksponowane miejsca na listach wyborczych.

Tylko, czy wyrażenie transfer polityczny ma w takiej sytuacji pozytywną wymowę? Czy nie jest tak, że karierowicze, ludzie, którzy maja parcie na szkło myślą tylko o sobie bez problemu zmieniają barwy polityczne z powodów osobistych? Czy tych transferowanych nie powinni wystrzegać się wyborcy? Należąc do jednego ugrupowania nagadał się, w telewizji występował często i nic z tego nie wynikło, jak zmieni barwy polityczne to nagle stanie się skutecznym politykiem?

Pomyślcie o tym.

Czym innym jest opuszczenie szeregów partii w związku z niezadowoleniem , np z realizacji programu, przemieszczenie się do partii o zbliżonych poglądach i programie. Z moich obserwacji wynika, że takich zmian dokonują politycy, którym nie jest wszystko jedno, którzy buntują się przeciwko patologiom w ramach partii politycznych. Nie ma powodu udawać, że polskie partie funkcjonują dobrze. Złe zarządzanie partiami, bylejakość przenoszą się z partii na struktury władzy, sposób rządzenia krajem, jakość państwa. Nie można mieć pretensji do polityków, że poszukują, buntują się przeciwko bezradności partii, których są członkami. Czym innym jest poszukiwanie w ramach poglądów, przekonań, które polityk reprezentuje, a zupełnie czym innym jest przechodzenie z prawa na lewo, z lewa na prawo lub do środka sceny politycznej. Według mnie, te skoki z lewa na prawo lub odwrotnie nie są żadnym uprawianie polityki, które wymaga konsekwencji. To jest zwykłe cwaniactwo, patrzenie na koniec własnego nosa.
Jakie znaczenie dla nas, wyborców ma z której listy startuje człowiek, który uważa się za polityka? To jest ciągle ta sama osoba, która jest uczestnikiem współczesnego, polskiego cyrku politycznego z którego nic dobrego dla Polaków i Polski nie wynika.

A co Wy na ten temat myślicie?
Zobacz także Wychowanie aktywnych odważnych obywateli oraz
Współdziałanie wychowanków

Barbara Berecka

This entry was posted in Bez kategorii, Demokracja i wolność, Demokracja po polsku, Dyskusje społeczno - polityczne, Edukacja obywatelska i edukacja przygotowująca do życia, Życie społeczno-polityczne and tagged , , , , , , , , , . Bookmark the permalink.

One Response to Transfery polityczne

Comments are closed.