SZACUNEK DO LUDZI I PRAWA POWINIEN BYĆ FUNDAMENTEM, NA KTÓRYM BUDOWANE JEST PAŃSTWO
SĄDY SĄ PO TO, BY ROZSTRZYGAĆ SPORNE SPRAWY, USTALAĆ WINNYCH PRZESTĘPSTW, A NIE PROWADZIĆ SPRAWY DLA SAMEGO ICH PROWADZENIA
Materiał jest głosem w bardzo ważnej dyskusji na temat polskiego wymiaru sprawiedliwości, planowanej puki co bardzo skromnej reorganizacji, która wzbudza ogromne emocje. Ale jest również konsekwencją poprzedniego artykułu i postawy moich znajomych panów ze Stowarzyszenia Stop Bezprawiu – Lublin.
W ostatnich latach stworzono absurdalny, osaczający ludzi system rządzenia Polską. W ramach pracy władzy sądowniczej przeróżne granice absurdów przekraczają sędziowie i inni pracownicy sądów.
Obecny stan rzeczy możliwy jest tylko w kraju, gdzie większość obywateli jest bierna, zalękniona, często nie posiada nawet elementarnej wiedzy niezbędnej świadomemu obywatelowi.
Bez podniesienia świadomości obywatelskiej, wspomagania się, dodawania sobie odwagi w życiu publicznym, my zwykli obywatele praktycznie jesteśmy bez szans.
Ci którzy próbują w różny sposób pracować na rzecz aktywizacji ludzi, propagowania wiedzy niezbędnej świadomym obywatelom w demokratycznym państwie prawa wiedzą, jak trudno jest zainteresować ludzi problematyką, jak ciężko jest się przebić do świadomości ludzi.
Ci, którzy przynajmniej w jakimś stopniu śledzą moją twórczość prezentowaną w sieci oraz ci, którzy w realnym życiu mają okazję obserwować moją pracę w sferze publicznej, doskonale wiedzą, że ze mną nie ma świętego spokoju. Sprawy dotyczące życia społeczno – politycznego, w tym edukacji obywatelskiej, spełniania służebnej roli państwa wobec obywateli są dla mnie wyjątkowo ważne.
Tylko widzicie, ja podobnie jak inni mam problem z przekazem, dotarciem do ludzi, którzy stoją gdzieś z boku, uciekają wręcz od tematyki związanej z życiem społeczno – politycznym, by zachcieli najpierw słuchać, czytać, obserwować, a następnie podejmować pracę w sferze publicznej.
Zdobytą wiedzę teoretyczną z zakresu życia publicznego, funkcjonowania państwa, organizowania się obywateli miałam okazję zweryfikować w pracy z dziećmi, młodzieżą i ich opiekunami.
Wielokrotnie przekonałam się, że trzeba być sobą. Podejście na ludzie, bez zadęcia i robienia poważnych min do tematyki z zakresu życia społeczno – politycznego bardzo pomagało mi w pracy.
Sama często ze zdumieniem obserwowałam zainspirowane przeze mnie i z moim udziałem bardzo żywe dyskusje młodych ludzi na tematy związane z życiem publicznym. Szukanie informacji, przygotowywanie się do zajęć i same lekcje wciągały młodych ludzi. Widać było zainteresowanie tematyką, zaangażowanie, entuzjazm przy pracy.
A ponoć według większości nauczycieli, tematyką poświęconą życiu społeczno – politycznemu nie da się zainteresować młodych ludzi. Tylko na szczęście ja tego nie wiedziałam, robiłam swoje i dlatego udawało mi się prowadzić zajęcia wdrażające do bycia świadomym, aktywnym obywatelem, które angażowały młodzież.
Żebyście widzieli te wypieki na twarzach u moich uczniów, kiedy się można było ze mną nie zgadzać i można mi było powiedzieć to prosto w oczy.
Tylko był jeden warunek w trakcie wymiany poglądów. Nie można było powiedzieć nie bo nie. Trzeba było przygotować logiczną, zgodną ze zdobytą wiedzą i doświadczeniem życiowym przynajmniej kilku zdaniową wypowiedź na poparcie swojego stanowiska. Uczniowie oczywiście bardzo się starali, dawali radę, byli z siebie bardzo dumni.
– Wiem, co sobie teraz myśli część czytelników.
Dodawanie uczniom wiary w siebie, propagowanie aktywności, odwagi, wiedzy obywatelskiej, to jest zwyczajnie działalność wywrotowa w polskiej szkole po 1989 roku, która w zasadzie jest w zaniku.
W Polsce jest taka wręcz prawidłowość, że wcześniej czy później przedstawiciele państwa dopadną każdego obywatela.
Osobiste doświadczenia bardzo zmobilizowały mnie do aktywności w sferze publicznej. Nie potrafię obojętnie przechodzić wobec ludzi cwanych bez skrupułów, którzy potrafią myśleć tylko o sobie, swoim najbliższym otoczeniu, którzy gardzą ludźmi i ustalonymi zasadami czyli prawem.
To, że ja mówię i piszę o problemach z zakresu funkcjonowania państwa polskiego, a w nim poszczególnych władz jest zasługą pracy poszczególnych ludzi, którzy pracują w strukturach państwa polskiego. Sami sobie powinni podziękować za wybudzenie mnie z letargu, obojętności, sprowokowanie mnie do aktywności w sferze publicznej.
Do aktywności społecznej powróciłam najpierw poprzez sieć, gdzie dostrzegli mnie internauci z poza Polski, zaakceptowali mój sposób przekazu, podejścia do życia i samej siebie.
W realnym świecie, w kontaktach z dorosłymi ludźmi, którzy nie podlegali mi w żaden sposób, mój sposób przekazu informacji z zakresu życia publicznego pewnej grupie osób również spodobał się.
Z ogromną satysfakcją obserwuję, jak wymyślony przez mnie sposób mówienia o sprawach trudnych, które często bardzo bolą, propagowany jest dalej przez moich znajomych lub osoby zupełnie mi obce.
Można napisać wiele tomów bardzo mądrych referatów i może z tego nie wyniknąć nic. Bywa, że wystarczy jedno dobrze brzmiące i zrozumiałe dla sporej grupy zdanie, by zainteresować ludzi, zmieniać świadomość w sposób znaczący.
Dzięki mojemu stałemu czytelnikowi, znajomemu z realu, który lubi wiedzieć co ja piszę, który poinformował kolegów o tym, co przeczytał z poprzedniego artykułu wychwycone zostało sformułowanie SĄDY NIE SĄ ARTYKUŁAMI PIERWSZEJ POTRZEBY, które wymyśliłam, ale pewnie by umknęło również mojej uwadze, gdyby nie reakcja znajomych.
Kilka dni temu kilku panów ze Stowarzyszenia, gdy mnie zobaczyli śmiali się do łez z bardzo krótkiego i rzeczowego ujęcia tematu. Jak zwykle w mojej obecności zrobiło się spore zamieszanie, które wzbudzało zainteresowanie i do coraz większej grupy ludzi trafiał przekaz, że sądy nie są artykułami pierwszej potrzeby.
Słuchajcie, ale to nie jest wcale śmieszne. Sądy powinny pełnić ważną funkcję w państwie. Ale jednocześnie nie można zapominać, że jest masa możliwości i instrumentów z których w Polsce nie korzysta się przed skierowaniem sprawy do sądu, a z których trzeba korzystać i często kończyć sprawy bez kierowania do sądu.
Sprawy, gdy już trafią do sądu powinny być prowadzone sprawnie. Niedopuszczalne jest, by procesy zatruwały życie ludziom latami, były częścią codziennego życia.
Myślę, że warto i trzeba rozprzestrzeniać informację, że sądy nie są artykułami pierwszej potrzeby, by musiały być w pobliżu i na wyciągniecie ręki, byśmy musieli z nich korzystać ustawicznie, na okrągło, by było ich tak dużo, o wiele za dużo, by nam demolowały życie.
Barbara Berecka