WOLNOŚĆ I DEMOKRACJA TAK, POD WARUNKIEM, ŻE ZWYKŁYCH OBYWATELI TRZYMA SIĘ KRÓTKO I OGRANICZA IM SWOBODĘ DZIAŁANIA?
ZAMIAST AKTYWIZACJI, ZACHĘCANIA DO AKTYWNEGO UCZESTNICTWA W ŻYCIU PUBLICZNYM ZNIEWALANIE POPRZEZ PRAWO?
Wszelkiego typu zgromadzenia publiczne, demonstracje, pikiety są formami wyrażania zdania przez opinię publiczną w różnych sprawach, są przejawami faktycznego funkcjonowania demokratycznego państwa prawa.
Ktoś powie, że gdy wychodzą ludzie na ulice zaczyna się robić niebezpiecznie, zdarzają się bójki, różnego typu burdy do jakich doszło choćby wczoraj w Warszawie. Rozważając ten wątek sprawy nie można zapominać o skali zjawiska i sankcjach wobec osób zachowujących się agresywnie.
Z reguły bardzo agresywnie, nieodpowiedzialnie zachowuje się bardzo mała grupa ludzi z którą muszą nauczyć sobie radzić służby państwa polskiego takie jak choćby policja i sądy.
Zobaczcie przykład z wczoraj z Warszawy. Z informacji jakie przekazują przedstawiciele policji wynika, że zatrzymano ponad 150 osób. Jaki to jest odsetek w stosunku do ogólnej liczby kibiców, którzy byli wczoraj emocjonalnie i fizycznie zaangażowani w Warszawie w mecz Polska – Rosja?
Ci którzy rozrabiali stanowią zaledwie jakiś ułamek procenta w stosunku do ogólnej liczy uczestników imprezy. Było ich zdecydowanie mniej niż ludzi odpowiedzialnych za utrzymanie porządku.
Moim zamiarem nie jest lekceważenie problemu. Chcę jedynie bez podgrzewania emocji zwrócić uwagę na jego skalę zjawiska i jego niczym nie uzasadniony wpływ na tworzenie prawa.
Uważam, że nie ma żadnego powodu, by z racji tego, iż kilku agresywnych z reguły pijanych lub pod wpływem innych środków odurzających ludzi zachowuje się bardzo agresywnie, sieje zamęt i spustoszenie ograniczać swobodę działania obywateli, zaostrzać prawo w kraju gdzie i tak potencjał społeczny jest bardzo niski, zdecydowanie za niski.
”32 organizacje pozarządowe zajmujące się prawami człowieka apelują o nieuchwalanie prezydenckiego projektu ograniczającego wolność zgromadzeń – informuje „Gazeta Wyborcza”.
W apelu do marszałek Ewy Kopacz alarmują, że nowela, której drugie czytanie w Sejmie odbędzie się w środę, doprowadziłaby do znaczącego pogorszenia konstytucyjnego standardu wolności organizowania pokojowych zgromadzeń.
Organizacje mają zastrzeżenia m.in. do wydłużenia z 3 do 6 dni czasu na zgłoszenie zgromadzenia i braku uregulowania tzw. zgromadzeń spontanicznych.
Akcję koordynują Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich i Fundacja Helsińska. ”- źródło Interia.pl. Zobacz więcej
Wyobrażacie sobie, że uwielbiający napoje wyskokowe i inne używki agresywnie zachowujący się ludzie, przejmują się koniecznością zgłoszenia planowanej demonstracji do odpowiednich służb w odpowiednim terminie. Takie postawienie sprawy wywołuje uśmiech na twarzy, wzbudza politowanie. Oni oczywiście daleko z tyłu mają prawo, zgłaszanie czegokolwiek i do kogokolwiek.
Proponowane zmiany jeżeli zostaną uchwalone uderzą w spokojnych i jednocześnie aktywnych ludzi, którym będzie jeszcze trudniej niż obecnie organizować pokojowe demonstracje, wyrażać swoje zdanie, wywierać presję na rządzących bez których nie sposób mówić o demokratycznym stylu rządzenia krajem.
Restrykcyjne prawo, wydłużające okres zgłaszania planowanych demonstracji będzie ze szkodą dla aktywności obywatelskiej z którą i tak mamy problem w Polsce.
Wypada wyrazić nadzieję, że tym razem przez posłów nie zostanie zignorowana głos zorganizowanych grup obywateli.
Czas najwyższy jest ku temu, by przedstawiciele poszczególnych władz, w tym ustawodawczej zaczęli nie tylko mówić o demokracji, ale by zaczęli w praktyce stosować działania typowe dla demokracji.
W tym przypadku chodzi mi konkretnie o wsłuchiwanie się w głosy zwykłych ludzi, poważne traktowanie wyrażanych przez nich opinii, działanie na rzecz dobra wspólnego, aktywizowania ludzi, ułatwianie organizowania się obywatelom, funkcjonowania w sferze publicznej.
Barbara Berecka