Daleko od prawdziwego życia – dyskusja

Interesującą wypowiedź w artykule (notce) pt. ?Daleko od prawdziwego życia? autorka zamyka następującymi słowami:
?Gwarantuję Wam, że w Polsce można stworzyć w krótkim czasie partię lub w sposób znaczący umocnić już istniejącą tak, że będzie w stanie wygrywać wybory i sprawnie rządzić. Podstawowym warunkiem by do tego doszło, jest przekonanie przynajmniej kilkudziesięciu osób, że w Polakach tkwi ogromny potencjał. Przynajmniej kilkadziesiąt osób musi chcieć podjąć wyzwanie stworzenia struktury, która wniosłaby nową jakość w polskie życie publiczne.
Takiej struktury nie można oczywiście budować w oparciu o piarowców i radosną twórczość.
Taką strukturę trzeba budować na solidnych podstawach. Takich jak szacunek do zwykłego człowieka, pracy i prawa. Trzeba ją budować w oparciu o kompetencje.?
Podzielam pogląd, że w Polsce potrzebny jest ruch polityczny zdolny zastąpić państwowy klientelizm*
systemem demokracji obywatelskiej, opartej na postawach świadomego, pluralistycznego społeczeństwa, traktującego państwo jako miejsce do życia umożliwiające obywatelom realizowanie ich społeczno-zawodowych dążeń.
Dlaczego w tej chwili Polacy tak nie czują? Bo nie mamy jeszcze takiego państwa, gdyż cały czas Polska jest ? w szponach? klientelizmu państwowego* umacnianego przez kolejne populistyczne ekipy rządzące, wychodzące naprzeciw nastrojom społecznym żądającym od państwa wyłącznie dystrybucji dóbr i gwarancji na ?godne życie?. Właśnie z takiej filozofii rządzenia biorą się głosy polityków o konieczności spełniania ?oczekiwań społecznych?.

Dopóki owa mentalność nie zaniknie, dopóty nie będzie w Polsce demokracji obywatelskiej zdolnej wyłonić ze społeczeństwa jednostek zainteresowanych skutecznym rządzeniem z myślą o trwałym rozwoju Polski,
bez specjalnych praw dla grup uprzywilejowanych. Takich ludzi będą wybierać tylko obywatele świadomi ideałów dobra ogólnonarodowego, rozumiejący, że dobro to służy wszystkim, bez względu na sympatie polityczne i usytuowanie społeczne.
Powstanie takiego społeczeństwa możliwe jest po długotrwałym procesie obywatelskiej edukacji, często rozciągniętym w czasie na kilka pokoleń (casus Mojżesza).
Stwierdzenie autorki, że w Polsce można stworzyć w krótkim czasie taki ruch obywatelski jest w istocie pięknym marzeniem, ale ? moim zdaniem ? mało realnym do czasu przełamania społecznej mentalności owego ?klientelizmu państwowego?.
Zadanie takie można zrealizować tylko przez systematyczną edukację obywatelską opartą głównie na powszechnych programach edukacyjnych, emitowanych w mediach publicznych społecznego przekazu z częstotliwością podobną do cotygodniowego politycznego show, np. ?Tamasz Lis na żywo?.
Póki jednak media publiczne będą publicznymi tylko z nazwy, to nie można liczyć na takie programy. Wszak media nie są publiczne, tylko polityczne (partyjne ? KRRiT funkcjonuje z nadania polityków), więc w programach dominuje populizm społeczny, który jest główna siłą napędową popularności polityków, zapewniających im demokratyczne zwycięstwo wyborcze i władzę.
Pozostają więc media komercyjne, które będą chętnie emitować takie edukacyjne programy, za co jednak trzeba płacić. Apel autorki, że: ?Przynajmniej kilkadziesiąt osób musi chcieć podjąć wyzwanie stworzenia struktury, która wniosłaby nową jakość w polskie życie publiczne.? popieram z tym, że owe kilkadziesiąt osób to powinni być sponsorzy tych edukacyjnych programów telewizyjnych, o których piszę wyżej. Żeby jednak takich sponsorów pozyskać trzeba wpierw zebrać grupę intelektualistów i publicystów z autorytetem, którzy owych sponsorów przekonają o celowości takiej edukacji.
Osobiście mam negatywne doświadczenie w próbach naboru ludzi do obywatelskich przedsięwzięć w miejscu ich zamieszkania i wiem, że ludzie nie pałają entuzjazmem do angażowania się w obywatelskie ruchy lokalne w większości zupełnie nie pojmując takiej idei.
Zaznaczam, że zadanie jest trudne, bo wymaga uporu w tworzeniu ?lobby? obywatelskiego z osób z autorytetami i poczuciem misji odtworzenia obywatelskości zanikłej w Polsce razem z II Rzeczpospolitą.
Takim człowiekiem był mój znajomy śp. prof. Wacław Wilczyński, który nie odmówiłby mojej prośbie, ale niestety odszedł tak jak wielu innych z tego pokolenia.
Ludziom mojej generacji (tej odchodzącej) pozostaje więc apelować do młodszych zwolenników demokracji obywatelskiej o gromadzenie wokół siebie pasjonatów im podobnych dla podjęcia tegoż pięknego dzieła odrodzenia obywatelskiej kultury politycznej, jedynej zdolnej do przemiany ładu politycznego w Polsce, o który tak zaangażowanie apeluje autorka.
Włodzimierz Foltynowicz.

*Klientelizm ? układ nieformalnych zależności typu ekonomiczno-politycznego, w ramach których wpływowy decydent polityczny (lub zasobny dysponent dóbr ekonomicznych) ? (patron) roztacza opiekę nad osobą (lub grupą społeczną) ? (klientela) w zamian za poparcie polityczne. Zjawisko klientelizmu jest powszechnie uznawane za formę patologii społecznej, ponieważ narusza formalne i oficjalne reguły gry politycznej i ekonomicznej. Powiązania typu klientelistycznego zaburzają prawidłowy (z punktu widzenia obowiązujących urządzeń i instytucji społeczno-politycznych) proces dystrybucji dóbr politycznych i ekonomicznych, doprowadzając do powstania ?szarej strefy? nie podlegającej ogólnospołecznej kontroli. Zjawiskami pokrewnymi są zjawiska nepotyzmu oraz kumoterstwa. (Wikipedia).

Korzystajmy z konstytucyjnych praw


Bardzo dziękuję za wsparcie.
Moje marzenia będą tak długo utopijne, jak długo nie będziemy potrafili się stworzyć przynajmniej kilkudziesięcioosobowej grupy osób, które będą podsuwały pomysły, wskazywały drogę. Moje marzenia będą tak długo utopijne dokąd kierownictwo którejś z partii nie zrozumie, że trzeba budować na mocnych podstawach, na skale jaka w tym przypadku jest edukacja obywatelska przygotowująca do życia.

Obawiam się, że każdy z nas kto próbował coś organizować, budować w swojej lokalnej społeczności, doświadczył bierności i obojętności. Nasze doświadczenia są takie, że niezależnie od powodzenia poszczególnych pomysłów nic nie było już tak samo. W jakiś trudny do opisania sposób uwalniała się ludzka energia i odwaga. Dlatego warto i trzeba próbować organizować się, podnosić świadomość w swoich środowiskach i kraju.

Zróbmy kampanię społeczną

W materiale zaprezentowanym powyżej padło nazwisko profesora Wacława Wilczyńskiego, który był publicystą ”Wprost”. Dość systematycznie czytaliśmy materiały przygotowywane przez profesora dla tygodnika.

Barbara Berecka

This entry was posted in Demokracja i wolność, Demokracja po polsku, Dyskusje społeczno - polityczne, Edukacja obywatelska i edukacja przygotowująca do życia, Polityka społeczna, współdziałanie i współpraca, Życie społeczno-polityczne and tagged , , , , , , , , . Bookmark the permalink.

One Response to Daleko od prawdziwego życia – dyskusja

Comments are closed.